Wirusa Zika - lokalny problem czy globalna epidemia?
17.02.2016O wirusie Zika zrobiło się głośno kilka miesięcy temu. Zupełnie nieznany, egzotyczny wirus stał się tematem numer 1 wiadomości na całym świecie. Czy to, co mówią w mediach to prawda? Czy stanowi on realne zagrożenie? Wirus Zika (ZIKV) został odkryty prawie 70 lat temu, lecz mimo to stosunkowo mało o nim wiadomo. Badacze dosłownie z dnia na dzień odkrywają kolejne fakty. Nikt nie chce szerzyć zbędnej paniki, ale w historii zdarzały się już przypadki, kiedy tropikalne wirusy zagrażały Europie, choćby niedawne widmo wirusa Ebola.
Skąd się wziął?
Nazwa wirusa zaczerpnięta została od nazwy lasów Zika w Ugandzie, gdzie po raz pierwszy, w roku 1947, wirus został rozpoznany u małp z rodziny makaków. Z czasem pojedyncze przypadki zachorowań notowano u ludzi, początkowo w krajach afrykańskich, następnie w południowo-wschodniej Azji oraz na wyspach Pacyfiku. Przypuszcza się, że to właśnie stąd wirus Zika przedostał się do Brazylii, gdzie obecnie znajduje się epicentrum zarażenia.
Jak dochodzi do zarażenia?
Początkowo sądzono, że zarażenie następuje wyłącznie przez ugryzienie komara zainfekowanego wirusem. Jednak szybkie rozprzestrzenienie się wirusa poza granice Brazylii, a później Ameryki Południowej dowodzi, że jest o wiele więcej potencjalnych dróg zarażenia. Nosicielami wirusa są dwa gatunki komarów ? Aedes aegypti oraz Aedes Albopictus. Po ukąszeniu przez owada wirus utrzymuje się we krwi i nasieniu około tygodnia, wtedy też może zostać przeniesiony na innego komara. Początkowe hipotezy głosiły, że zakażenie nie przenosi się z człowieka na człowieka, dlatego kiedy odnotowano w USA przypadek zakażenia przez kontakt płciowy, wszyscy z niepokojem czekali na dalszy rozwój wypadków. Niestety badacze nadal nie są w stanie określić, jak powszechne są zakażenia drogą płciową, dlatego profilaktycznie zaleca się osobom mogącym mieć kontakt z wirusem obowiązkowe stosowanie prezerwatyw. Komary roznoszące wirusa są charakterystyczne dla egzotycznych, ciepłych krajów Ameryki, Afryki i Azji Płd.-Wsch., ale myli się ten, kto myśli, że zimniejsze części świata mogą spać spokojnie. Na nasze nieszczęście żyjemy w czasach globalnego ocieplenia. Owady, w tym komary, które są wektorami zakażenia tropikalnymi wirusami, w tym Zika, powoli zadomawiają się w krajach południowej Europy, co w przyszłości może oznaczać zwiększenie ryzyka występowania chorób charakterystycznych dla cieplejszych stref klimatycznych. Mała wiedza o wirusie i nie do końca poznane możliwe drogi zakażenia mogą stanowić podstawę do obaw o stopniowe rozszerzanie się wirusa Zika na inne kontynenty.
Objawy zakażenia wirusem Zika
Okres inkubacji wirusa w organizmie to czas potrzebny na rozwój choroby, w przypadku Zika trwa około 3-10 dni. Wywoływana ukąszeniem komara tzw. gorączka Zika w większości wypadków przebiega bezobjawowo. Jedynie u około 20% chorych wywołuje ona objawy grypopodobne ? gorączkę, bóle głowy, bóle mięśniowe oraz bóle i obrzęki stawów, które pojawiają się do 10 dni po ukąszeniu. Bardziej symptomatyczne dla Zika jest zapalenie spojówek oraz plamista lub grudkowa wysypka. Współczesna medycyna nie zna sposobów na bezpośrednią walkę z wirusem, zakażenie leczy się jedynie objawowo, łagodząc dyskomfort (ból i gorączka) związany z chorobą.
Powikłania
Mówi się, że ten wirus w porównaniu z innymi jest relatywnie niegroźny. Jednak u niektórych zarażonych obserwuje się poważne następstwa choroby. W wyniku zakażenia może rozwinąć się zespół Guillaina-Barrego. Jest to schorzenie autoimmunologiczne. Układ odpornościowy organizmu zaczyna atakować własne komórki nerwowe. Następstwem są nerwobóle, postępujący niewład mięśni, w skrajnych przypadkach choroba ta może skutkować paraliżem, a nawet śmiercią powodowaną niewydolnością oddechową.
Zika kontra kobieta w ciąży
Choć cały czas podkreśla się brak naukowych dowodów, trudno oprzeć się wrażeniu, że masowe przypadki urodzeń z mikrocefalią w ostatnim czasie w Brazylii są silnie powiązane z wirusem Zika (w 2014 około 200 przypadków, w 2015 około 4000). Istnieją poważne podejrzenia, że kobiety, które przeszły zakażenie w pierwszym trymestrze ciąży, są obciążone ryzykiem urodzenia dziecka z małogłowiem. Jest to wada rozwojowa cechująca się niedorozwojem czaszki i mózgu, dzieci rodzą się z nienaturalnie małymi główkami, cierpią na upośledzenia umysłowe i fizyczne. Wśród dzieci z małogłowiem notuje się także wiele przypadków przedwczesnej śmierci.
Co ze szczepionką?
Ze względu na to, że do tej pory kwalifikowano wirusa Zika do kategorii łagodnych, nie prowadzono nad nim rozwiniętych badań ani nie planowano poszukiwań szczepionki. Wiele wskazuje, że proces ten może zająć nawet kilka lat, tym bardziej że wirusy mają tendencję do ciągłego mutowania, co znacznie utrudnia poszukiwania skutecznej szczepionki.
Lepiej dmuchać na zimne
Światowa Organizacja Zdrowia wydała kilka dni temu oświadczenie, iż wirus Zika stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego na skalę światową, dlatego warto zachować daleko idącą ostrożność i zrezygnować tymczasowo z wycieczek do Ameryki Południowej. Szczególnie kobiety w ciąży lub planujące w najbliższym czasie potomstwo powinny odpuścić sobie wojaże, przynajmniej do momentu, gdy sytuacja zostanie opanowana. Osoby, które mimo wszystko lecą do Brazylii, powinny przygotować się do takiej podróży, dowiedzieć się, w jaki sposób postępować, aby uniknąć zagrożenia. A po powrocie zgłosić się do szpitala chorób zakaźnych, nawet jeśli nie pojawiły się żadne niepokojące objawy. Niektóre kraje wprowadziły także okres ochronny dla krwiodawców podróżujących do Ameryki Płd., którzy po powrocie powinni odczekać minimum 28 dni, zanim oddadzą krew.
Zdrowy rozsądek nakazuje przypuszczać, że w Polsce jesteśmy stosunkowo bezpieczni, na razie! Nie można zapominać, że za kilka miesięcy do Brazylii zaczną zjeżdżać tłumy sportowców i kibiców ze wszystkich stron świata na Igrzyska Olimpijskie, którzy następnie wrócą do swoich domów. Choć WHO zapewnia, że robi wszystko, aby zapobiec globalnej epidemii, trudno przewidzieć, jak zachowa się wirus, czy będzie mutował i rozwijał nowe skupiska zakażeń.
Autor: Ewa Krulicka